Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1709

Ta strona została skorygowana.

przywiązania i rozumu serca, jakże chcesz, ażebym przeciwko nim walczył? Dajmy pokój, wyznaję z pokorą, że jestem zwyciężony. Wyznaję zresztą, że twój sen nie jest tak niedorzeczny, i że ściśle rzecz biorąc, można nawet zaślubić ślepego, kiedy go się kocha i kiedy człowiek ten jest pełen serca i poświęcenia.
— Ah! drogi ojcze — zawołała Sabina z zapałem ściskając w swych dłoniach ręce Iwona.
— Tylko — dodał Iwon — pomimo twoich poetycznych zapatrywań na krótki wzrok; wołałbym, ażeby ten biedny Onezym... Ale, w rzeczy samej... przypominam sobie...
— Co sobie przypominasz, mój ojcze?
— Że w moich handlowych podróżach, znałem bardzo dobrze pewnego młodego chirurga nadzwyczajnie biegłego (miał on, nawiasem mówiąc, jedyną wadę, był niesłychanie żarłoczny); udał on się do Paryża, gdzie nabrał wielkiej wziętości, i dzisiaj jest jedną z największych znakomitości. Być może, iż on znalazłby jaki sposób przywrócenia wzroku temu biednemu chłopcu.
— Wielki Boże! — zawołała Sabina uradowana — byłażby jeszcze jaka nadzieja?
— Nie wiem, moje dziecię, ale słyszałem o kilku cudownych kuracjach doktora Gasterini; jeszcze dzisiaj napiszę do niego, a ponieważ znaliśmy się bardzo blisko, spodziewam się przeto, że mogę od niego zażądać, ażeby przyjechał zobaczyć Onezyma, jeżeli tylko tak sławny doktór będzie mógł chociaż na dwadzieścia cztery godziny opuścić swą liczną klientelę.
— Ah! mój ojcze, ileż to dobroci, a potem także, ile nadziei! Gdyż to współczucie, jakiego doznajesz dla pana Onezyma, dobre wyobrażenie, jakie o nim powziąłeś...
— Słucham... dokończ.
— Dlatego zapewne myślisz o jego uleczeniu, że nie chciałbyś mieć krótkowidza za zięcia — dodała Sabina, rumieniąc się i spuszczając oczy w pomieszaniu.