Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/172

Ta strona została skorygowana.

jakim być potrafisz, to ten bezczelny Macreuse wydawać się będzie pannie de Beaumesnil szkaradnym, nieznośnym, gdyby jeszcze myślał rywalizować z tobą.
— Czy mogę teraz mówić, moja matko?
— Dobrze.
— Otóż! sądzę, że dobrze byłoby, ażebyś mnie przedstawiła pannie de Beaumesnil jeszcze przed wyścigami... Tylko zgodzisz się na to, że to nie powinno mieć miejsca tegoż samego dnia, kiedy będę przebrany za żokeja.
— A to dlaczego? przecież ubiór ten jest dla ciebie nadzwyczajnie korzystny.
— Nie; to wygląda zanadto teatralnie — rzekł Gerald z uśmiechem.
— Co, teatralnie! A skądże w tobie taka skrupulatność?
— Powiedz sama, kochana matko, czy chcesz ażebym teraz odgrzewał system uwodzenia dziewcząt, używany przez Elloviu, który, jak powiadają, w swojem obcisłem ubraniu miewał tak wielkie szczęście?
— Doprawdy, Geraldzie — rzekła księżna z wyrazem urażonego wstydu — przychodzą ci myśli...
— Ah! kochana matko, to są twoje własne myśli, sama nawet o tem nie wiesz; ale mniejsza o to, możesz mnie przedstawić pannie de Beaumesnil, gdzie chcesz, kiedy chcesz, jak chcesz, pieszo lub konno; widzisz więc, że tobie pozostawiłem wybór. Tylko, niebardzobym sobie życzył uciekać się do tego nieprzyzwoitego ubioru żokiejskiego. Ja tego nie potrzebuję — dodał Gerald, udając komiczną zarozumiałość — już ja potrafię olśnić, ująć pannę de Beaumesnil tysiącem moralnych, czcigodnych i cnotliwych przymiotów.
— Rzeczywiście, Geraldzie, ty mnie do rozpaczy doprowadzasz; nawet o najważniejszej rzeczy nie potrafisz pomówić rozsądnie i uważnie.
— I cóż to szkodzi? jeżeli tylko sprawa ta weźmie szczęśliwy obrót.