Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1731

Ta strona została skorygowana.
XVII.

Cloarek, uspokojony co do następstw, jakie mogłyby pociągnąć za sobą odwiedziny jego armatora, chciał się dowiedzieć o celu jego przybycia; przedewszystkiem jednak trzeba było pomyśleć o środkach wydobycia go z rowu, Segoffin poszedł poszukiwać linki, rzucił jednak jej koniec panu Florydowi Verduron, który uchwycił ją i przy jej pomocy zdołał nareszcie dostać się na górę.
— Pójdź pan do mego domu — rzekł do niego Cloarek nie tając wcale swego niezadowolenia — musisz mi się pan wytłumaczyć, dlaczego pozwoliłeś sobie, mimo ukrycia, w jakiem życzyłem sobie pozostać, szukać mnie aż tutaj, narażając mnie może na największe z tego powodu nieszczęście.
— Dowie się pan o wszystkiem, kochany kapitanie — odpowiedział Florydor Verduron.
I kiedy nieszczęśliwy armator starał się wszelkiemi siłami naprawić nieład swej toalety narażonej na wielkie niebezpieczeństwo w czasie jego upadku do rowu, Segoffin opowiedział swemu panu wszystko, co zaszło od chwili przybycia pana Verduron.
— Zawsze jesteś wierny i rozsądny, mój poczciwy Segoffinie — rzekł Cloarek ze wzruszeniem wysłuchawszy jego opowiadania. — Twoją przytomnością umysłu i zręcznością ocaliłeś naszą tajemnicę.
— A jakże się panna miewa, panie Iwonie? Bardzo mi