czenia porządnej bitwy z kapitanem Blak. Chociaż przyznam się panu, że ta bitwa jest jedyną rzeczą, której dzisiaj żałuję.
— Więc pan odmawia, kapitanie?
— Po raz dziesiąty, odmawiam.
— Stanowczo?
— Daj mi pan pokój, już dosyć tego.
— A więc — odpowiedział śmiało armator — to co chciałem uzyskać od pana prośbą i przekonywaniem, uzyskam teraz innym sposobem.
— Co on mówi — rzekł Cloarek, spoglądając na Segoffina.
— Jakieś głupstwo — odpowiedział kanonier — buffon zawsze buffonuje.
— Pan to czuje, kapitanie — mówił dalej Verduron tonem szyderczym i groźnym — że człowiek nie tak łatwo wyrzeka się zdobyczy pół miljona franków. Dlatego też, chociaż nie spodziewałem się odmowy ze strony pana, w przezorności mojej przedsięwziąłem jednak stosowne środki.
— Przedsięwziąłeś pan jakieś środki?
— Głownia Piekielna stoi na kotwicy w Hawrze, gdzie właśnie dzisiaj rano przybyła.
— To ona była — zawołał Segoffin — nie omyliłem się wcale, to ona lawirowała przed trzema godzinami.
— Bryg! — powtórzył Cloarek — nasz bryg stoi w Hawrze?
— Tak, panie Iwonie, ale zupełnie przebrany, o! przebrany do niepoznania, gdyż ja sam co go znam jak własne dziecko, wątpiłem jeszcze — odpowiedział kanonier. Wyobraź pan sobie, że go pomazali na szaro, jak perukarza jakiego, z szerokim żółtym pasem; ale to wygląda zupełnie po mieszczańsku, szkaradnie... paskudnie! A w takim stroju jego, niktby się nie domyślił na nim ani jednego działa, ale dzięki Bogu za to, bo nasi kochani majtkowie wstydziliby się tego okropnie!
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1739
Ta strona została skorygowana.