Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/176

Ta strona została skorygowana.

Muszę przedewszystkiem usłyszeć odpowiedź pańską, zanim dalej mówić zacznę.
— Ale, mój panie... ja...
— Ah! proszę mi wybaczyć, zapomniałem zapytanie moje należycie określić. Otóż: Czy książę chcesz ożenić się niesłychanie bogato?
— Czy pan de Ravil ma kogo na wydaniu?
— Należy sądzić.
— Wszakże pan jesteś kawalerem, człowiekiem ze wszech miar odznaczającym się, czemuż tedy sam się nie ożenisz?
— Mój panie, ja nie mam majątku, moje imię nie jest znakomite, a podobno nawet i niebardzo pochlebnie ludzie o mnie mówią; przy tem wszystkiem jestem brzydki, nieprzyjemny i często uchybiający; słowem, dla mnie niema widoku zawarcia podobnego związku. Pomyślałem więc o panu, mości książę.
— Jestem panu bardzo wdzięczny za tę wspaniałomyślność; lecz zanim postąpimy dalej, pozwól mi pan uczynić sobie dosyć delikatne zapytanie. Nie chciałbym dotknąć drażliwości pana; wszakże to pan pojmujesz.
— Rzeczywiście, jestem charakteru dosyć drażliwego...
— Właśnie, myślałem już o tem w połowie. Oto! jaką cenę położyłeś pan za swoje wspaniałomyślne zajęcie się moim losem?
— Żądam tylko półtora procentu od posagu — odpowiedział cynik śmiało.
A gdy Gerald nie był w stanie ukryć wstrętu, jaki w nim obudziły te słowa, de Ravil dodał obojętnie:
— Zdaje mi się, że ja panu naprzód powiedziałem, iż tu miała być mowa o interesie?
— Prawda.
— Więc dlaczegóż mamy używać rozmaitych korowodów i obrotów, zanim przystąpimy wprost do rzeczy?
— Bezwątpienia, jest to wszystko zbyteczne — odpowiedział Gerald, zadając sobie pewien przymus — dlatego