Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1763

Ta strona została skorygowana.

Tyle rezygnacji, tyle stałości w tak słabej dziewczynie zdumiewa mnie teraz. Być może, iż to serce lękliwe, które zwykle najmniejsza drobnostka przeraża, nabiera siły w chwilach wielkiego niebezpieczeństwa. Co przynajmniej jest rzeczą pewną, to, że Sabina okazała się heroiczną, nawet w chwili kiedy cię widziała upadającego. Gdy nareszcie, zwalczony liczbą przemagającą i ugodzony razem prawie śmiertelnym, upadłeś bez przytomności na progu jej pokoju, czterech rozbójników, których przywódca miał rękę na temblaku, człowiek wzrostu wysokiego, blady, z włosami rudemi, rzucił się do pokoju. „Onezym zginął w naszej obronie. Teraz na, nas kolej. Bądź zdrowa, Zuzanno“, zawołała Sabina, ściskając mnie w swoich objęciach, dodając: „Żegnam cię, ojcze kochany, żegnam“.
— Przywiązana i odważna do samego końca — rzekł Onezym, ocierając łzami zwilżone oczy.
— Ja czułam się mniej odważną od Sabiny. Widziałam jakeś upadł krwią zbroczony na progu; rzuciłam się tedy do stóp herszta tych rozbójników wołając: Łaski, łaski! Wyciągnął rękę, jakgdyby chciał nakazać swoim wspólnikom, ażeby się zatrzymali, i powiedział do mnie groźnym głosem: Gdzie jest kapitan Kamienne-serce.
— Kapitan Kamienne-serce? — zawołał Onezym, wpatrując się w Zuzannę z nadzwyczajnem zdumieniem — ów korsarz, o którego ucieczce czytaliśmy dopiero przed kilku dniami? Dlaczegóż go tutaj szukano? Zresztą, wszakże ci ludzie byli Anglikami, przypominam to sobie teraz.
— Zaczekaj, opowiem ci wszystko, co tylko wiem w tej mierze, mój synu. Mówiłam tedy, że ów człowiek z ręką na temblaku, który zdawał się być ich hersztem, pytał mnie, gdzie jest kapitan Kamienne-serce. Rzuciłam się na kolana przed rozbójnikiem wołając: „Panie, ten dom jest mieszkaniem pana Cloarek; niema go w domu. Oto jego córka, miej litość nad nią“.