Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1766

Ta strona została skorygowana.

kiem był to korsarz, kapitan Kamienne-serce: człowiek ten, był to pan Cloarek.
— On! — zawołał Onezym, zrywając się z pościeli mimo słabości swojej. — Cóż to za tajemnica! to o był, pan Cloarek?
— Tak jest, przybył z toporem w ręku, odzież miał zakrwawioną, a twarz jego... o! nigdy, nigdy nie widziałam twarzy tak okropnej, tak przerażającej. Wchodzi. I Sabina, nie widząc z początku jego rysów, wydaje okropny krzyk, powtarzając: czarny człowiek... czarny człowiek... Pan Cloarek biegnie do swej córki, ona ucieka przed nim, wołając: Ojcze... ty zabiłeś moją matkę!.. i pada pozbawiona przytomności.
— Tak... tak... te słowa... „ojcze, ty zabiłeś moją matkę“ słyszałem je, jakby w oddaleniu, czując się bliskim skonania. Ah! to rzecz okropna. Jakie przerażające odkrycie! ileż to łez, ile rozpaczy na przyszłość! On, ojciec tak tkliwy, ona, córka tak przywiązana, pomiędzy nimi nieprzebyta otchłań. O, mój Boże! ma słuszność wielkiego potrzeba męstwa, ażeby znieść podobne odkrycie, więc od tego czasu, cóż się dzieje z panną Sabiną?
— Powiadam ci, że nieszczęśliwa walczyła przez dwa dni pomiędzy życiem a śmiercią.
— A pan Cloarek?
— Niestety! nic o nim nie wiemy; powiadają tylko, że kiedy jego córka wyrzucała mu śmierć swej matki, wydał przeraźliwy krzyk i jak szalony zniknął z domu; od tego czasu nie widziano go wcale.
— O! ileż to nieszczęść, mój Boże! ile nieszczęść! Ale jakim sposobem pan Cloarek mógł być uwiadomiony o tym napadzie, albo skąd pochodziła nienawiść tych Anglików?
— Już to, jak powiadają, napadli oni w ten sposób dwa czy trzy razy nasze brzegi, niosąc spustoszenie i trwogę na kilka odosobnionych wioseczek i uciekając potem na swoje okręty, zawsze w nadziei, że pochwycą pana