— Wiadomości te są nam bardzo potrzebne, kochany bracie, bo dają nam możność ze znajomością rzeczy i pewnością pracować w tym kierunku. Jakie też wiadomości przysłał marszałek o tym nieszczęsnym miłosnym stosunku?
— Rzecz tak się miała. Kanonik jechał z kuzynką okrętem, który przybył z Indji do Kadyxu i podróż dalej do Bordeaux kontynuował. Los jednak czasami dziwnie rządzi, moja siostro. Nasamprzód okręt, na pokładzie którego kanonik odbywał podróż, nazywał się „Gastronom“.
— W rzeczy samej bardzo dziwna nazwa okrętu.
— Mniej dziwna, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Okręt ten zawiózł najlepsze wina z Bordeaux i z Południa, szynki z Bajonny, wędzone ozory z Troyes, pasztety z Amiens i Strasburga, oliwki z Marsylji, ser szwajcarski i konfitury z Tauraine i Montpelier i t. d. do Indji, a powracał z Przylądka Dobrej Nadziei naładowany winem z Konstantyny, pieprzem, cynamonem, imbirem, różnemi korzeniami, herbatą, wędlinami z Hachar i różnemi innemi artykułami spożywczemi z Indji. W Kadyxie zabrał jeszcze wielką ilość win hiszpańskich, aby powrócić do Bordeaux.
— Wielki Boże! tyle wina! taka ilość artykułów spożywczych. To okropne. Teraz rozumiem, dlaczego okręt ten nazwano Gastronomem.
— Zaraz też siostra pojmie, z jakiego powodu mówiłem o dziwnem zrządzeniu losu, dlaczego kanonik Don Diego wolał odbyć podróż Gastronomem, niż innym okrętem.
— Proszę mi dokładnie wytłumaczyć.
— Otóż muszę powiedzieć ci siostro, że zanim jeszcze miałem tajemną rozmowę z marszałkiem kanonika, nie wiedziałem, że kanonik jest niesłychanie, bajecznie żarłocznym.
— Ach! mój bracie, co za szkaradny grzech!
— Wielki grzech, moja siostro, lecz nie występujmy
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1795
Ta strona została skorygowana.