Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1799

Ta strona została skorygowana.

— Powiadam też siostrze, że po tym warjacie wszystkiego możemy się spodziewać. Prócz tego nie jest on sam, wziął ze sobą marynarza, który mu oddany jest duszą i ciałem. To jeszcze nie dosyć. Dolores kilkakrotnie stanowczo oświadczyła, że nie zostanie zakonnicą, że chce wyjść za kapitana Horacjusza, i że ten, gdyby ją zmuszono przy pomocy swego majtka, uwolni ją, chociażby miał klasztor obrócić w perzynę.
— Co za bandyta! — zawołała siostra Prudencja — co za potwór.
— Tak, moja siostro, miały się sprawy do przybycia Don Diego do mieszkania, które dla niego zamówiłem. Dzisiaj rano prosił mnie kanonik do siebie, zastałem go jeszcze w łóżku, bardzo zdeterminowanego, oświadczył mi, iż w jego kuzynce zaszła nagła zmiana, że jest teraz tak posłuszna, jak dawniej była krnąbrna, że nawet zgadza się aby ją jeszcze dziś oddano do klasztoru.
— Bracie, bracie, ta zmiana jest za nagła i bardzo podejrzana.
— I ja tak sądzę, kochana siostro, jeżeli się nie mylę, to w tem jest jakaś zasadzka. Dlatego powtarzam, że operować nam trzeba z największą ostrożnością. To już wiele znaczyć będzie, jak tylko ta nieszczęśliwa będzie w naszem ręku; musimy jednak bacznie zważać na naszego nieprzyjaciela, kapitana Horacjusza, który bezwątpienia będzie krążyć około klasztoru, jak ten lew ryczący z pisma świętego.
— Quaerens, quem devorant — wtrąciła siostra Prudencja, popisując się łaciną.
— Tak jest, siostro, szukając, kogoby pożarł; mamy jednak przeciw takiemu drapieżnemu wilkowi dobrego psa i dobre wierne sługi. Największą czujność zaprowadzimy w klasztorze, i na zewnątrz. Wkrótce dowiemy się gdzie mieszka kapitan i będziemy śledzić każdy jego krok.
— Nadzór ten jest koniecznie potrzebny, drogi bracie.