Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1816

Ta strona została skorygowana.

— O! ksiądz potrafi czasami nawet genialne sprawki przeprowadzać. Ale wróćmy do naszej sprawy. Ja sądzę, że pod pozorem słabości ksiądz mnie kazał przywołać do siebie, aby się ode mnie pośrednio lub bezpośrednio dowiedzieć rzeczy, które go interesują.
— Doktorze, to żart niewłaściwy.
— Niechaj kochany Abbé posłucha; w młodości mojej byłem lekarzem przybocznym księcia Otranto, ówczesnego ministra policji. Cieszył się, równie jak ksiądz czerstwem zdrowiem, a mimo to nie przeszedł dzień, żeby mnie do siebie nie prosił. Nie znałem wtenczas jeszcze intryg dworskich, a prócz tego potrzebna mi była protekcja, pomimo, że zrobiłem dobry początek; udawałem się zatem na każde wezwanie do ekscelencji, chociaż wiedziałem, że wizyty moje są bez celu. Książę miał tę wadę, że lubił stawiać wiele pytań, a że ja jako lekarz, miałem styczność z ludźmi różnego stanu, więc mnie się dopytywał z dobrodusznością o wszystkich moich klijentów. Ja mu z całą szczerością odpowiadałem. Pewnego dnia przybyłem do ministra, i zastałem u niego golarza tak brudnego, jakiegom w życiu nie widział. Książę, rzekłem do ekscelencji po oddaleniu się tegoż, dlaczego księcia który z kamerdynerów nie goli, tylko taki zabrudzony pomocnik golarski, których zresztą ekscelencja co dwa tygodnie zmienia. „Mój kochany, odrzekł książę, nie masz wyobrażenia, czego się od tych chłopców można dowiedzieć, skoro tylko zaczną opowiadać“. Nie wiem, czy się wygadał w roztargnieniu, czy też sądził, że nie poznam doniosłości tego wyznania, dość, że mnie ono objaśniło o prawdziwym celu moich codziennych wizyt u ekscelencji. Odtąd odpowiadałem z największą oględnością ministrowi, który użytkował praktycznie to stare przysłowie, że najlepszymi szpiegami są ci, którzy sami nie wiedzą, że nimi są.
— Anegdotka ta jest bardzo zajmującą, jak wszystkie, które doktór tak dobrze umie opowiadać — odpowiedział Abbé z ukrytą niechęcią. — Jednak przysięgam, że do-