— Mój biedny doktorze! jaka to boleść dla pana, lecz co ten biedny kapitan mógł uczynić?
— Tego nie wiem, kochany Abbé, ale czytaj pan dalej.
Widocznie świątobliwy mąż oczekiwał innego skutku swego listu, jednakowoż, nie dając się zwieść, czytał dalej:
„...a może go już w tej chwili, gdy to piszę, pochwycono“...
Przytem wymawiał każde słowo z naciskiem i czytał dalej:
„Pozostaje jednak jeszcze jedna możliwość, aby uratować tego młodego człowieka, który jest może więcej lekkomyślny, niż występny. Po otrzymaniu tego listu powinien pan natychmiast posłać kogo do doktora Gasterini“.
I znowu przerywając sobie czytanie, rzekł Abbé:
— Czy nie mówiłem, że to opatrzność pana do mnie sprowadziła?
— Opatrzność nigdy inaczej przeciw mnie nie występuje — odpowiedział doktór zimno. — Czytaj pan dalej.
„Powinien pan zaraz po otrzymaniu tego listu posłać kogo do doktora Gasterini“, powtórzył Abbé, coraz to więcej zdziwiony obojętnością doktora, „i donieść mu o grożącem siostrzeńcowi jego nieszczęściu. Doktór powinien zaraz, nie tracąc ani minuty, posłać jaką zaufaną osobę do kapitana, aby opuścił swoją kryjówkę. Może w ten sposób mógłby ujść służbie sprawiedliwości, która ma polecenie aresztować go“.
— Nie potrzebuję nic więcej dodawać, kochany doktorze — zawołał Abbé rzucając list na łóżko. — Jedna minuta wahania, mogłaby wszystko popsuć. Śpiesz pan coprędzej na ratunek tego młodzieńca. Pan się nie rusza? Pan nic nie mówi? Nad czem się pan tak zamyślił? Dlaczego pan tak dziwnie na mnie patrzy? Czyś pan nie słyszał co mi pisano? Miejsce to jest nawet podkreślo-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1823
Ta strona została skorygowana.