Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/184

Ta strona została skorygowana.

środki zwalczania sumienia ludzkiego, urodziłeś się takim pogromcą, jak inny rodzi się śpiewakiem, a obok tego posiadasz wymowę, której się nic oprzeć nie zdoła, która może przytłumić, zalać ogień najzapaleńszych mówców opozycji; powołany więc jesteś na obrońcę gabinetu, który cię przyjmie do swego łona; tak dalece, że jeżeli w salonie jesteś niezręczny, nudny i ciężki, jak wszyscy ludzie otyli, za to narobisz hałasu, obudzisz szacunek i zwyciężysz wszystkich, skoro tylko staniesz na mównicy; poręcz jej zasłania twój brzuch, pod haftowanym mundurem twoje popiersie ma coś majestatycznego, a nawet możesz rościć pretensje do pięknej głowy.
— Do czegóż to wszystko zmierza? — odpowiedział de Mormand niecierpliwie — wiesz o tem dobrze, że my, mężowie stanu, my, ludzie poważni, nie myślimy wcale, ażeby być wietrznikami, albo udawać gładkich modnisiów.
— To coś powiedział jest tak głupie, jak wszystko i nie potrzebujesz mi wcale przerywać. Mówię tedy dalej: Wszystko zależy od pierwszego wrażenia; musisz więc zaraz za pierwszym razem przedstawić się oczom panny de Beaumesnil w najpiękniejszem świetle, ażeby ją ująć, przyciągnąć do siebie jak magnes. Rozumiesz teraz?
— Bardzo dobrze, ale jakimże sposobem?
— Za trzy dni masz podobno mówić w Izbach?
— Tak, w sprawie połowu sztokfiszu; przygotowałem już doskonałą mowę.
— Otóż, powinieneś być wzniosłym, poetycznym, rozczulającym, sielankowym w tej mowie o sztokfiszu, a to jest rzeczą łatwą, jeżeli się tylko będziesz trzymał tematu. Będziesz bowiem mógł mówić o rybakach, o ich drobnej rodzinie, o burzach na brzegu morskim, o świetle księżyca na piasczystych wzgórzach, o marynarce i tysiącznych innych głupstwach.
— Ale ja tę kwestję rozbieram tylko pod względem ekonomicznym.
— O ekonomji niema tu mowy — zawołał de Ravil, prze-