wzruszenie ogarnia, ja płaczę, widzisz, Pablo, ja płaczę jak dziecko, bo jestem głodny.
Wtem zabrzmiał dzwonek
— Co to znaczy, Pablo?
— To on.
— Kto taki?
— Ten znakomity człowiek; on na nas dzwoni.
— On?
— Tak, wielmożny panie — odrzekł Pablo, zabierając talerze. — mówił, że ci, którzy jedzą, powinni zważać na dzwonek tych, którzy gotują; bo tylko oni znają godzinę, minutę, sekundę, w której każda potrawa powinna być podana i spożywana, aby nawet atomu jej wartości nie stracić.
— To bardzo mądrze pomyślane i ma rację. Śpiesz się więc, Pablo, mój Boże, już drugi raz dzwoni. Żeby się tylko nie zagniewał; idź, śpiesz się.
Pablo pobiegł, a wiedziony ciekawością, oblizywał po drodze talerz, chociaż go już kanonik, jakeśmy to powiedzieli, do sucha wyczyścił.
Można sobie wystawić z jaką niecierpliwością kanonik wyczekiwał reszty potraw.
Każdej potrawie towarzyszył przepis, jak Pablo mówił, i flaszka wina, która bez wątpienia pochodziła z piwnicy kucharza.
Ze zbioru tych kuchennych biuletynów można sobie wyobrazić rozmaitość delikatesów, które Don Diego spożywał.
Po karteczce, która oznajmiła perlicze jaja, podano dalsze potrawy w następującym porządku.
Pstrągi z jeziora genewskiego z masłem z Montpellier, frappé de glace.
Każdy kawałek tej wybornej ryby ściśle owinąć w załączoną jarzynę. Spożywać pośpiesznie, a następnie wy-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1845
Ta strona została skorygowana.