Gdy Abbé Ledoux skończył czytać list, zamyślił się na chwileczkę, a wtedy kanonik, powtarzając ostatnie słowa listu, z goryczą mówił:
— A możesz mieć nadzieję, że odzyskasz apetyt. Jaka groźna ironja zawarta w tych słowach.
— To dziwne! — mówił Abbé zamyślony. — Czy widziałeś pan oddawcę tego listu?
— Czy go widziałem! Przecież nie mogłem opuścić tej sposobności, aby o nim nie pomówić.
— I cóż?...
— Nie mogłem się z nim dogadać. Na moje pytania dawał głupie odpowiedzi, nie mogłem dowiedzieć się ani o nazwisku, ani też o adresie tego, który przysłał ten bilet.
— Więc, kanoniku, aby temu pismu być posłusznym, zrezygnowałeś ze skargi przeciw temu renegatowi?
— W rzeczy samej; przez chwilę bowiem spodziewałem się, że zmiękczę moją powolnością kamienne serce tego, który ma życie moje w swojem ręku, powolność ta jednak go nie wzruszyła.
— Jaki stosunek może być pomiędzy tym przeklętym kucharzem a kapitanem Horacjuszem — pytał się Abbé Ledoux namyślając się. — W tem ukrywa się jakiejś łajdactwo.
A po chwili milczenia dodał:
— Don Diego, proszę mnie posłuchać: Nie chcę mó-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1863
Ta strona została skorygowana.
X.