— Oddałeś mi je już dawno, więc nie pamiętam, ile ci pożyczyłem.
— Dwa kroć sto tysięcy franków; ja zrobiłem na tem znakomity interes. Poprzednik mój dorobił się na tem przedsiębiorstwie dwudziestu tysięcy rocznej renty.
— Dwadzieścia tysięcy renty? — zawołał Don Diego zdziwiony.
— Widzi kanonik, w taki sposób tworzy się kapitały, jedząc ciepłe pasztety à la financière, tudzież inne przysmaki. Teraz pokażę panom coś znakomitego. Bo to nie tylko handlu całej Francji, lecz Europy i całego Wschodu się tyczy, i rozciąga się na Niemcy, Włochy, Grecję, Hiszpanję i Portugalję. Przemysł, który wprowadza niezmierne kapitały w obrót, który zatrudnia ludność całych krajów. Przemysł, który dla obżarstwa tem jest, co dusza dla ciała, duch dla materji. Patrz pan i podziwiaj, bo tu najmłodsi są bardzo starymi.
Natychmiast kanonik instynktownie zdjął kapelusz i z szacunkiem schylił głowę.
— Przedstawiam panom mojego siostrzeńca Teodora, komisjonera francuskich i zagranicznych win — mówił doktór.
W tym oddziale nie było nic olśniewającego: skromne drewniane sztalugi zastawione zakurzonemi butelkami, nad każdą sztalugą widniały tabliczki czarne z czerwonemi napisami, na których można było Wyczytać:
Chambertin. — Clos-Vougeot 1813. — Volney. — Nuits 1820. — Pomard 1834. — Chablis 1834. — Pouilly. — Chateau-Margot 1818. — Haut-Brion 1820. — Chateaux-Lafitte 1834. — Sauterne 1811. — Roussilon 1800. — Grave. — Rivesaltes 1831. — Ai-mousseux 1820. — Ai-rose 1831, — Sillery sec. — > Eu-de-vie de Cognac 1737. — Am-sette de Bordeaux 1804. — Ratafia de Londres 1807.