Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1895

Ta strona została skorygowana.

— Kanoniku, utrwalasz szczęście naszych dzieci, radość moich ostatnich dni, a tem samem i własne gastronomiczne szczęście, gdyż ja słowa dotrzymam. Będziesz pan codzień lepiej jadał, jak niedawno śniadałeś. Jedno skrzydło tego domu stoi odtąd do twojej dyspozycji. Zrobisz mi ten zaszczyt, a pan widzi, że podług stanu, jaki obrałem dla moich siostrzenic i siostrzeńców tak spiżarnia jakoteż i piwnica znakomicie są zaopatrzone. Jestem już stary i potrzebuję podpory; Horacjusz i jego żona mnie nie opuszczą; powierzę im moje doświadczenia i tajemnice kulinarne z poleceniem, aby takowe z generacji na generację przekazywali.
— Doktorze, jestem u wrót do raju! — zawołał kanonik. — Opatrzność jest miłosierna, gdyż obsypuje biednego grzesznika, jakim ja jestem, swojemi darami.
— Herezja, bluźnierstwo, obraza Boga! — wołał Abbé Ledoux. — Będziesz potępiony, arcy potępiony, kanoniku, tak samo jak i twój kusiciel.
— Przestań, kochany Abbé — odparł doktór — przestań z twemi naukami, a raczej przyznaj się także, iż jesteś przekonany.
— Ja miałbym być przekonany?
— Naturalnie; gdyż wzywam pana, wzywam wszystkich moich przeciwników, aby mnie z tego założenia wyprowadzili.
— Jakiego założenia?
— Jeżeli obżarstwo jest wielkim grzechem, natomiast aż do ostatnich granic posunięta wstrzemięźliwość powinna być cnotą.
— Bezwątpienia — odparł Abbé.
— A więc, kochany Abbé, im więcej jest się wstrzemięźliwym, tem więcej jest się zasłużonym, podług pańskiego zdania?
— Naturalnie! doktorze.