giętkość jej nadzwyczajnie pięknej szyi jeszcze wydatniejszą.
Słowem, jakkolwiek to porównanie do kwiatka pochylonego na własnej łodydze, jest przestarzałe, jednak najlepiej ono maluje smutną całość postaci Ernestyny de Beaumesnil.
Biedna sierota, przygnębiona bólem, który zostawił w jej sercu zgon ukochanej matki.
Biedne dziecię, zagrożone zbyt weilkim ciężarem swego ogromnego majątku.
Szczególna to sprzeczność; rysy, spojrzenie, postawa tej dziedziczki królewskiego niemal majątku zdawały się szukać i wzniecać w patrzących na nią uczucie tkliwego zajęcia, a nawet czułej litości.
Bardzo prosta czarna suknia zwiększała jeszcze świetność jej białej, lekkim rumieńcem okraszonej twarzy; z rękoma złożonemi na kolanach, z głową pochyloną na piersi, sierota zdawała się, być pogrążona w smutnych myślach.
W chwili kiedy zegar uderzył wpół do szóstej, jej guwernantka weszła cicho do salonu dziewicy i rzekła:
— Czy pani możesz przyjąć pannę de La Rochaigue?
— Najchętniej, moja kochana Lainé — odpowiedziała dziewica, wychodząc ze swego zamyślenia — czemuż panna de La Rochaigue nie weszła odrazu?
Guwernantka wyszła i powróciła zaraz, poprzedzając pannę de La Rochaigue.
Pobożna ta osoba przemówiła dopiero po dwóch ceremonjalnych ukłonach, które biedna panienka oddała z największym pośpiechem, dziwiąc się i smucąc zarazem, że kobieta tego wieku jak panna Helena, wita ją z taką uroczystością.
— Dziękuję pannie de Beaumesnil za jej dobroć, że mi raczy poświęcić chwilkę czasu — rzekła panna Helena głosem ceremonjalnym i z uszanowaniem, oddając trzeci
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/190
Ta strona została skorygowana.