ja z uśmiechem — jestem dumną z jego przyjaźni, i korzystam z każdej sposobności, aby mu dowieść, jak bardzo tę przyjaźń szanuję, nie wspominając o wiecznej wdzięczności za gorliwe starania, jakimi otoczył mego syna i córkę Ernestyny. Nie potrzebuję panu mówić, jak Ernestyna żałuje, że dziś nie może być, lecz jest nieco chora, a jej drogi Oliwier tudzież wuj i pan Maillefort nie opuszczają ani na chwilę naszej kochanej chorej.
— Nikt nie może lepiej doglądać chorych, jak starzy marynarze i żołnierze afrykańskiej armji — odparł śmiejąc się doktór — niech to jednak nie obraża trwożliwej pani Barbancon. Jednak zechce mi księżna pani zezwolić wytłómaczyć się z wyrażenia się mego, co dotyczy pychy. Chciałem przez to zaznaczyć, że pani zamiłowanie do pychy zgóry mnie zapewniło, że będę mógł być dumnym, przyjmując panią w moim domu.
— A ja, kochany doktorze — mówił ze śmiechem pan Gerald de Senneterre — ja mówię, że pan grzech obżarstwa tak w nas pobudzasz, że jeżeli się raz u pana jadło, staje się wiecznym smakoszem.
Rozmowa pomiędzy doktorem, Herminją i Geraldem (której się kanonik z zajęciem przysłuchiwał), została przerwana przez służącego, który zaanonsował:
— Pan Iwon Cloarek.
— Gniew — powiedział doktór cicho do kanonika, idąc naprzeciw gościowi, który mimo podeszłego wieku wyglądał świeżo i zdrowo.
— Niech żyją koleje żelazne — zawołał pan Iwon, ściskając serdecznie ręce doktora. — Właśnie przyjeżdżam z Hawru, aby brać udział w uroczystościach twoich urodzin, mój stary kolego. A żeby tu przybyć, musiałem Sabinę, Sabinon i Sabinettę opuścić. Są to imiona które Segoffin, mój dawny kanonier nadał mojej córce, wnuczce i prawnuczce, gdyż jestem już pradziadkiem, jak ci to zapewne wiadomo.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1900
Ta strona została skorygowana.