nienia ostatniej woli pani de Beaumesnil, nie wiedząc jakimby sposobem odkryć ślad tego nikomu nieznanego dziecięcia.
Następnie pani de La Rochaigue dodała, nie zważając bynajmniej, że margrabia był pogrążony w głębokiem zamyśleniu:
— Zresztą tyle nadzwyczajnych rzeczy rozpowiadają z powodu tej sukcesji! Ileż to mówiono o rozmaitych szczególnych zapisach, które hrabina miała pozostawić!
— Doprawdy?
— Są to wszystko historje najniedorzeczniejsze — mówiła pani de La Rochaigue, głosem uderzającego oszczerstwa, gdyż od dawna już czuła nienawiść do pani de Beaumesnil — hrabina zostawiła dwom czy trzem służącym bardzo liche pensyjki, a reszcie służby małe podarunki. I na tem ograniczają się te wszystkie zapisy. Otóż, gdyby hrabina była tak wspaniałomyślna — dodała pani de La Rachaigue — toć przecież nie byłaby okazała takiej niewdzięczności temu biednemu dziewczęciu, któremu wszakże niemało była winna.
— Jakto? — zapytał margrabia, który zmuszony był ukrywać swoje bolesne uczucia, kiedy baronowa z takiem lekceważeniem naruszała pamięć hrabiny — o jakiem dziewczęciu pani mówi?
— Więc pan nie wie, że hrabina w ostatnich dniach życia swojego, za poradą lekarzy, kazała sprowadzić do siebie jednę młodą artystkę, której często zawdzięczała ulgę w swoich cierpieniach?
— Rzeczywiście, opowiadano mi coś podobnego — odpowiedział garbaty zbierając swoje wspomnienia.
— Otóż widzi pan! nie jestże to rzeczą niesłychaną, że hrabina nie zrobiła żadnego zapisu temu biednemu dziewczęciu? Jeżeli to jest proste zapomnienie, to bardzo ono zakrawa na niewdzięczność.
Margrabia tak dobrze znał szlachetne i dobre serce pani de Beaumesnil, że zdziwił się nadzwyczajnie takiem zapo-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/216
Ta strona została skorygowana.