Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/221

Ta strona została skorygowana.

— W takim razie margrabia ścigałby cię wszędzie swojemi epigramami, gdyż powiedziawszy prawdę, miałby słuszny powód wygnania pana z towarzystwa swojemi obelgami.
— Ah! to jest dziki zwierz, to potwór; więc na niego niema prawa. Ah! gdybym ja był w izbie parów! taki niegodziwiec nie pozostałby bez kary; i człowiek nie zależałby tak od pierwszego lepszego mordercy! — zawołał nieszczęśliwy baron. — Ale na miłość boską, z kimże on ma do czynienia? czego chce od nas ten przeklęty garbus?
— Zaprawdę, mości panie, jakże mało masz przenikliwości! Przecież on rozmawiał z tak bezczelną otwartością. Kto inny byłby jakoś nieznacznie, podstępnie przystępował do rzeczy; ale pan d Maillefort, uchowaj Boże! Chce pani wydać za mąż pannę de Beaumesnil? Ja będę się przypatrywał, jak, i za kogo ją pani będzie wydawać; jeżeliby mi zaś przyszła chętka, to wystąpię z opozycją. On był tak zuchwały, że mi to wszystko powiedział, a groźbę tę, on gotów będzie wykonać.
— Na szczęście, Ernestyna zdaje się nadzwyczajnie obawiać tego szkaradnego garbusa, a Helena musi ją utwierdzić w przekonaniu, że on był najzaciętszym wrogiem hrabiny.
— A czyż to należy do rzeczy? Przypuśćmy, że znajdziemy partję odpowiednią dla nas i dla Ernestyny? Czy margrabia nie potrafi swojemi szyderstwami i dogryzającym dowcipem natchnąć to niewinne dziewczę niechęcią i wstrętem ku temu, któregobyśmy jej chcieli dać za męża: i to nietylko u nas może nam wypłatać tego figla i wiele jeszcze innych, jakie wymyślić jest zdolny; ale on może nam szkodzić wszędzie, gdzie tylko spotka Ernestynę, boć przecie zamknąć jej nie możemy, trzeba ją pokazać w świecie!
— Zatem, pani się tego mianowicie obawiasz? to ja także byłbym tego samego zdania, gdyby...
— Ej! mój panie! alboż ja wiem, czego się obawiam?