Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/227

Ta strona została skorygowana.

nestyna znajdowała pewną pociechę w dalszem prowadzeniu tego dziennika dla swej matki, oddając się temu słodkiemu a zarazem bolesnemu złudzeniu, jakoby te tkliwe i poufne zwierzenia czytać miała jej ukochana matka.
Pierwsza część tego albumu zawierała kopję listów, które Ernestyna pisała do swej matki jeszcze za jej życia.
Druga część oddzielona od pierwszej czarnym krzyżem obejmowała listy, których niestety! biedne dziecię mogło już było nie pisać.
Panna de Beaumesnil usiadła więc przy stole i, osuszywszy łzy wyciśnięte na widok tego albumu, który tyle bolesnych dla niej zawierał wspomnień, napisała w nim kilka następujących wierszy:
„Od czasu przybycia do mojego opiekuna, pana de La Rochaigue, nie pisałam jeszcze do ciebie, kochana matko, ponieważ z pierwszych moich wrażeń nie umiałam jeszcze zdać sobie sprawy.
„Zresztą, ty wiesz, jaka jestem od czasu kiedym cię opuściła; przybywszy gdziekolwiek zawsze przez dwa lub trzy dni jestem zdziwiona, niemal zasmucona zaszłą zmianą; muszę się pierwej przyzwyczaić, że tak powiem, do widoku otaczających mnie przedmiotów, zanim odzyskam zwykłą swobodę ducha.
„To mieszkanie, które tu sama zajmuję, jest tak wspaniałe, tak obszerne, że wczoraj zdawało mi się, jakobym w niem zginęła; lękałam go się prawie; dziś już się zaczynam do niego przyzwyczajać.
„Pani de La Rochaigue, jej mąż i siostra, jego, przyjęli mnie jak własne dziecię; otaczają mnie nadzwyczajną troskliwością, grzecznościami, i gdyby za tak dobre przyjęcie wolno było mieć inne uczucie, jak uczucie wdzięczności, to dziwiłabym się, jak osoby tak czcigodne wiekiem mogą mnie traktować z tak wielkiem uszanowaniem.
„Pan de La Rochaigue, mój opiekun, to sama dobroć; żona jego, która mnie psuje zbytniemi pieszczotami, jest bardzo wesoła, bardzo żywa; co zaś do jej bratowej, pan-