Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/230

Ta strona została skorygowana.

dzieciństwo z mojej strony. Ale komuż mam się zwierzyć, jeżeli nie tobie, kochana matko? Pan de La Rochaigue i jego rodzina są jak najlepsi dla mnie; lecz zupełna ufność nigdy nas do siebie nie zbliży; wiesz o tem, że od dzieciństwa, prócz ciebie i mego ojca, dla każdego innego byłam zawsze zamkniętą w sobie, dlatego też często wyrzucam sobie, że nawet z moją poczciwą Lainé, która już od lat kilku przy mnie zostaje, nie umiem być poufalsza; poufałość ta jest dla mnie niepodobieństwem, pomimo, że nie jestem bynajmniej dumną“.
Wspomniawszy potem o niechęci, jaką czuła dla pana de Maillefort, skutkiem niegodziwej obmowy panny Heleny, dodała:
„Dzisiejszego wieczoru boleśnie zostałam dotkniętą, ale idzie tu o rzecz tak niegodną, że z szacunku dla ciebie, moja kochana matko, nie wspomnę o tem wcale. Zresztą, wierzaj mi, nie miałabym do tego dosyć odwagi.
„Dobranoc, matko kochana, jutro rano i dni następnych pójdę o godzinie dziewiątej do kościoła z panną de La Rochaigue, która tak jest dobra, że nie mogę jej tego odmówić... Lecz moje prawdziwe modły, są to te, droga matko, które w samotności, gdzie nic uwagi mojej nie rozrywa, do Boga wznoszę... Jutro rano i dni następnych, w pośród tłumu osób obojętnych, modlić się będę za ciebie, ale, kiedy jestem sama, jak teraz, kiedy wszystkie moje myśli, kiedy cała moja dusza wznosi się ku tobie, wtedy, o wtedy modlę się do ciebie, jak do Boga, moja dobra i święta matko“!
Poczem zamknęła album do pulpitu, od którego kluczyk zawsze nosiła na szyi, położyła się do łóżka i zasnęła z sercem lekkiem i spokojnem, w tem słodkiem przekonaniu, że wszystkie uczucia i myśli na łonie swojej, niestety, już teraz nieśmiertelnej matki wylała.