Zrana, nazajutrz po owym dniu, w którym pan de Maillefort został pierwszy raz przedstawiony pannie de Beaumesnil, komendant Bernard siedział wyciągnięty z twarzą cierpiącą, ale pełną rezygnacji, w fotelu, który mu ofiarował Oliwier.
Stary marynarz ze smutkiem spoglądał w czasie pięknego letniego poranku na swoje wyschłe rabaty, które zarosły chwastem; od miesiąca bowiem dwie dawne rany weterana otworzyły się i przykuły go do krzesła, z którego nie mógł się ruszyć i pójść do swego ulubionego ogródka.
Gospodyni siedziała przy komendancie i zajęta była szyciem. Lecz musiała już zapewne od jakiegoś czasu niemało zwyczajnych swoich bluźnierstw powtórzyć przeciw Buonapartemu; gdyż teraz rzekła do weterana niechętnym tonem:
— Tak, mój panie, nasurowo, nasurowo, on je pożerał nasurowo.
Doznawszy chwilowej ulgi w swoich boleściach, weteran nie mógł się powstrzymać od lekkiego uśmiechu, słysząc opowiadanie swojej gospodyni; powiedział zatem.
— Co? mamo Barbancon! co on jadł nasurowo ten wilk korsykański?
— Mięso, panie! Tak, w wilję bitwy, on zawsze jadł surowe mięso! A wiesz pan dlaczego?
— Nie — odpowiedział weteran, obracając się z trudnością w fotelu — nie mogę się nawet domyślić dlaczego.
— Ażeby się uczynić jeszcze okrutniejszym, ażeby mieć odwagę poświęcenia swoich żołnierzy nieprzyjacielowi,
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/231
Ta strona została skorygowana.
XXIII.