Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

że uczciwy chłopiec, taki, jakim pan jesteś, nie żeni się dlatego, ażeby się przypodobać swej matce, lub żeby przeszkodzić swojemu rywalowi... chociażby nawet był nim taki pan Macreuse.
— Jakto! mój komendancie — rzekł Gerald zdziwiony — zatem byłoby lepiej dozwolić temu nędznikowi zaślubić pannę de Beaumesnil, o którą on stara się jedynie dla jej pieniędzy?
— Bynajmniej — odparł weteran — należy starać się zapobiec niegodnemu czynowi, jeżeli można, i gdybym ja był na pańskiem miejscu, panie Geraldzie...
— Cóźbyś pan uczynił, mój komendancie?
— Rzecz bardzo prosta. Poszukałbym tego pana Macreuse i powiedziałbym mu: Jesteś łotrem, a ponieważ łotr nie powinien się żenić z bogatą kobietą, ażeby ją uczynić nieszczęśliwą, jakgdyby ona była kamieniem, przeto zabraniam ci i nie dozwolę nigdy, ażebyś zaślubił pannę de Beaumesnil; ja nie znam jej, i nie myślę o niej; ale obchodzi mnie ona bardzo, ponieważ narażona jest na niebezpieczeństwo zostania twoją żoną. Z tego powodu uważam ją zagrożoną pokąsaniem wściekłego psa i uwiadomię ją natychmiast, że ty gorszy jesteś, jak wściekły pies.
— Bardzo słusznie, mój wuju, wybornie — zawołał Oliwier.
Gerald dał mu znak, ażeby nie przerywał weteranowi, który mówił dalej:
— Następnie udałbym się prosto do panny de Beaumesnil i powiedziałbym: Moja kochana panienko, niejaki Macreuse chce się z tobą ożenić dla twoich pieniędzy; jest to prawdziwy psubrat, dowiodę tego, jeżeli sobie życzysz, i to w jego obecności, weź do serca mą radę, jest ona zupełnie bezstronna, bo ja nie mam zamiaru starać się o ciebie; lecz uczciwi ludzie powinni się wzajemnie zabezpieczać przeciw łotrom. Doprawdy! panie Geraldzie — rzekł dalej komendant — środek mój jest trochę po majtkowsku