za uczuciem chciwości, będzie to tylko prosta nikczemna rachuba.
— Tak jest, nikczemna, upadlająca rachuba — dodał stary marynarz.
— I dlatego też — rzekł — dalej Oliwier — czemuż ty, jako ubogi, bo rzeczywiście jesteś ubogim, Geraldzie, w porównaniu z panną de Beaumesnil, czemuż ty, mówię, miałbyś być godnym nagany, gdybyś się w niej pomimo jej miljonów zakochał i zaślubił ją, równie jakgdyby była bez nazwiska i bez majątku?
— To prawda, panie Geraldzie — dodał komendant — skoro uczciwy człowiek kocha, i sumiennie powiedzieć sobie może, nie pieniądze, ale kobietę kocha, może wtedy być spokojnym; bo cóż by sobie mógł zarzucić? Słowem, ja panu radzę, ażebyś pierwej zobaczył pannę de Beaumesnil, a potem dopiero zdecydował się, jak postąpić.
— W samej rzeczy — odpowiedział Gerald — zdaje mi się, że jest to najlepsza droga, jaką udać się mogę; w niej bowiem jednoczy się wszystko. Ah! zaprawdę, jakże dobrze zrobiłem, żem tu przyszedł naradzić się z wami o moich planach.
— Ależ do licha, panie Geraldzie, czyliż to w waszym wielkim i pięknym świecie mało jest osób, któreby panu powiedziały toż samo, co ja i Oliwier?
— W wielkim świecie — odpowiedział Gerald, wzruszając ramionami — nietylko w wielkim świecie, ale nawet i w stanie mieszczańskim zdarza się widzieć toż samo, kto wie nawet, czy się tam nie dzieje gorzej; wszędzie jedna tylko rzecz jest znaną powszechnie: pieniądze.
— A czemuż, u djabła! ja i Oliwier mielibyśmy być szczególnie uprzywilejowanymi do różnienia się od innych ludzi?
— Dlaczego? — powtórzył Gerald wzruszony — ponieważ pan, mój komendancie, prowadziłeś jako marynarz przez czterdzieści lat ubogie, ciężkie, niebezpieczne i bezinteresowne istnienie; ponieważ przy takim rodzaju życia
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/250
Ta strona została skorygowana.