Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/253

Ta strona została skorygowana.

czej Oliwier może w niem sprawić wielkie spustoszenie!
— Oj ty szaleńcze! Ja nie mam żadnego złego zamiaru względem tego powabnego grona, jak je nazywasz — odpowiedział Oliwier wesoło — ale powiedz mi szczerze, czy rzeczywiście mam cię przedstawić pani Herbaut?
— Nieinaczej! — rzekł Geriald. — Poczem odwrócił się do starego marynarza — pomimo tego jednak nie powinieneś mnie pan uważać za wietrznika, mój komendancie, powiesz pan może, że dopiero co przyjąłem jego przyjacielską radę co do mojego małżeństwa, a teraz kończę rozmowę naszą prośbą, ażeby Oliwier wprowadził mnie do domu pani Herbaut. Lecz jakkolwiek dziwnem wydawać się to musi panu, powiem wam przecież i to już nie żartem, ale w nieomylnem przekonaniu, że tylko najszczersza miłość moja dla panny de Beaumesnil będzie mnie mogła skłonić do zmienienia moich zwyczajów.
— Rzeczywiście, panie Geraldzie — odpowiedział weteran — przyznaję, że w pierwszej chwili zasady pana zdają się dziwacznemi: ale zastanowiwszy się nad niemi, uważam, że są one słuszne. Okazywałoby to jakieś obłudne zamiary, gdybyś pan zgóry zaraz chciał się wyrzec życia, w którem od tak dawna znajdujesz upodobanie.
— Teraz, Oliwierze, przedstaw mnie młodemu pokoleniu pani Herbaut — dodał Gerald wesoło — żegnam pana, mój komendancie, będę ja tu częściej teraz przychodził. Przecież pan nie darmo zostałeś moim spowiednikiem.
— I przekonywasz się pan, że nie łatwo udzielam rozgrzeszenia, że w sprawach sumienia jestem bardzo surowy — odpowiedział śmiejąc się stary marynarz. — A więc, do prędkiego zobaczenia, panie Geraldzie, spodziewam się, że mnie pan w każdym razie zawiadomi o dalszym postępie sprawy małżeńskiej, nieprawdaż?
— Jest to już teraz moim obowiązkiem, mój komendancie, składać panu stosowne raporty, i nie zaniedbam tego nigdy. Ale, ale, przypomniałem sobie — zawołał Gerald —