dla mnie towarzystwa; ale widzisz pan, że właśnie czekam rozkazów pani, która jest łaskawa, że mi raczyła udzielić chwilki posłuchania, nie chciałbym przeto nadużywać jej cierpliwości i...
To powiedziawszy, margrabia odprowadził aż do drzwi pana Bouffard, który był zdziwiony nadzwyczajnie wielką siłą fizyczną i godnością mowy, jakie znalazł w nieznanym, sobie człowieku, a których wpływowi oprzeć się nie był w stanie.
— Wychodzę, ponieważ mam jeszcze załatwić pewną czynność w moim domu — rzekł pan Bouffard, nie chcąc dać poznać, że ulegał tylko przymusowi — idę na górę; ale skoro pan odejdziesz, ja tu powrócę; muszę wtedy dostać moje pieniądze, bo inaczej... zobaczymy!
Margrabia ironicznie pozdrowił pana Bouffard, zamknął za nim drzwi i powrócił do Herminji.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/268
Ta strona została skorygowana.