Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/294

Ta strona została skorygowana.

nją, a piękność tę podwyższała jeszcze jej powabna kibić, skromność i powaga, malująca się w całej postawie.
Ale, kiedy Gerald wszedł do pokoju artystki, i kiedy we wszystkich sprzętach spostrzegł jawne dowody wykwintności i wybornego gustu tej, która w nim mieszkała, niepokój jego wzrastał z każdą chwilą. W pomieszaniu swojem, z początku nie był w stanie wymówić słowa.
Zdziwiona milczeniem nieznajomego, Herminja spojrzała pytającym wzrokiem na pana Bouffarda, który, chcąc zapewne przyjść w pomoc Geraldowi, powiedział do niej:
— Widzi panna, oto... nie... trzeba zacząć od samego początku... Ja pannie powiem, dlaczego ten pan...
— Pozwól pan — przerwał właścicielowi Gerald. Następnie zwrócił się otwarcie i z uszanowaniem do Herminji — Powinienem pani wyznać szczerze, że nie przychodzę prosić panią o łaskę, ale raczej o przebaczenie.
— Mnie, panie, a to z jakiego powodu? — zapytała zdziwiona Herminja.
— Kochana panienko — rzekł pan Bouffard, dając jej rozmaite znaki porozumienia — panna już wiesz o tem... to jest ten pan, który zapłacił; ja go właśnie spotkałem i...
— Jakto, to pan byłeś! — zawołała Herminja z dumą i niechęcią. I, śmiało wpatrując się w oczy Geraldowi, powtórzyła: — to pan byłeś?
— Tak, pani, ale proszę bardzo, wysłuchaj mnie pani...
— Dosyć, mój panie — rzekła Herminja — dosyć; takiej zuchwałości nie spodziewałam się wcale. Widać, że pan wyrządziwszy obelgę, nie tracisz jeszcze odwagi, dodała z dumną pogardą.
— Pani, błagam usilnie — zawołał Gerald — nie myśl pani, ażebym...
— Mój panie — odpowiedziała Herminja, przerywając mu powtórnie, ale tym razem już głosem niepewnym, gdyż czuła, że łzy upokorzenia i żalu cisnęły się do jej oczu — mogę tylko prosić pana, ażebyś natychmiast moje mieszkanie opuścił; jestem kobietą, jestem sama.