Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/295

Ta strona została skorygowana.

Gdy wymawiała te wyrazy: „Jestem sama“, dźwięk głosu Herminji był tak bolesny, że Gerald uczuł się mimowolnie aż do łez wzruszonym; a kiedy dziewica napowrót podniosła głowę, starając się przyjść nieco do siebie, ujrzała dwie łzy, błyszczące w oczach nieznajomego, który zmieszany, ukłoniwszy się z uszanowaniem Herminji, zwrócił się do drzwi, zamierzając wyjść z pokoju. Ale pan Bouffard wstrzymał Geralda za rękę i zawołał:
— Jeszcze chwilkę. Pan nie możesz tak odejść.
Powinniśmy tu nadmienić, że pan Bouffard dodał jeszcze w duchu — a mój lokal na trzeciem piętrze?
Znaczenie tych słów wkrótce będzie wyjaśnione; wprawdzie szlachetny postępek człowieka utracił tym sposobem cokolwiek na swojej wartości, ale za to przezorność właściciela odniosła zwycięstwo.
— Panie! — rzekła Herminja, widząc że pan Bouffard zatrzymał Geralda — proszę pana bardzo...
— O, moja kochana panienko — odpowiedział Bouffard — to wszystko nic nie pomoże, przynajmniej musisz się panna dowiedzieć, dlaczego przyprowadziłem tutaj tego młodzieńca. Nie chcę wcale, ażebyś panna myślała, że stało się to w zamiarze sprawienia ci jakiego zmartwienia. Rzeczy tak się mają: przypadkiem spotkałem tego pana około rogatek. O! o! mój panie — rzekłem do niego — wyborny sobie waćpan jesteś ze swojemi żółtemi luidorami; oto oddaję panu jego ptaszki napowrót, i przestrzegam zarazem, ażeby ci drugi raz coś podobnego do głowy nie przyszło. A potem opowiedziałem mu, jakeś panna przyjęła wyświadczoną sobie ulgę, jakeś się nad nią spłakała. Wtedy jegomość zmieszał się okropnie tem wszystkiem, com mu powiedział, to bladł, to czerwieniał, to zieleniał: Ah! mój panie, zapewne obraziłem mimowolnie jakąś młodą panienkę, która przez swoją samotność tem godniejszą jest szacunku; muszę ją prosić o przebaczenie, muszę się przed nią usprawiedliwić. Takie zadość uczynienie powinno się odbyć w obecności pana, który także, pomimo twej