piętrze! ręczę za to — pomyślał sobie Bouffard, który, jak widzimy, miał jeszcze drugi, nader ważny powód, do sprowadzenia Geralda napowrót.
Młody książę mówił dalej:
— Życzyłem sobie mieszkanie to obejrzeć, i idąc przed odźwierną, która, jak mówiła, zaraz za mną miała nadejść, wszedłem na schody... na pierwszym zaraz skręcie, jakiś głos lękliwy i błagający zwrócił na siebie mą uwagę. Prośby te pochodziły z ust pani, a zwracałaś je do tego pana. Wtedy, wyznaję szczerze, zatrzymałem się chwilkę; nie uczyniłem tego jednak wskutek nikczemnej ciekawości, przysięgam pani, ale tak, jak człowiek mimowolnie zatrzymuje się, kiedy usłyszy jaką wzruszającą skargę. Wtedy — mówił dalej Gerald, z wyraźnem wzruszeniem, odbijającem się w jego głosie — wtedy podsłuchałem wszystko, i pierwszą moją myślą było, że to kobieta znajduje się w tak opłakanem położeniu, z którego będę ją mógł wydobyć bez narażenia się na odkrycie jej kiedykolwiek mojego nazwiska. Kiedym następnie spostrzegł tego pana wychodzącego z pani pokoju i idącego na górę, przemówiłem do niego.
— Tak jest — wtrącił pan Bouffard — mówiąc do mnie po grubiańsku; oto jest złoto, zapłać pan sobie, i nie dręcz na przyszłość osoby, która i tak bezwątpienia godna jest największego politowania. Jeżelim pannie tego pierwej nie powiedział, to dlatego jedynie, żem sobie z początku chciał tylko zażartować, a potem bardzo byłem zmieszany, widząc pannę tak zasmuconą.
— Otóż, widzisz pani — rzekł Gerald — w tem jest całe moje przewinienie; poszedłem bez zastanowienia się za popędem szlachetnego może uczucia, nie zważając na nieprzyjemne wyniknąć stąd mogące skutki; na nieszczęście, zapomniałem w owej chwili, że tylko doświadczeni przyjaciele mają święte prawo wyświadczania sobie pewnych usług; zapomniałem, że litość, chociażby była najnaturalniejszą, bezinteresowniejszą, może jednak za-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/297
Ta strona została skorygowana.