Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/298

Ta strona została skorygowana.

mienić się w bolesną obrazę. Gdy zaś następnie ten pan opowiedział mi sprawiedliwe oburzenie pani, poznałem błąd, jaki mimowolnie popełniłem; a będąc człowiekiem uczciwym, uważałem za mój obowiązek, ażeby prosić panią o przebaczenie, i powiedzieć jej w prostych słowach najszczerszą prawdę. Nigdy nie miałem zaszczytu widzieć pani; nie znam pani nazwiska; może nawet nigdy pani nie zobaczę; ale pragnę, ażeby słowa moje mogły cię przekonać, że nie chciałem pani obrazić, gdyż czuję, jak wielkie popełniłem uchybienie.
Gerald mówił prawdę, ponieważ z konieczności nie mógł wyjawiać, w jakim celu najmował ów mały lokal, który miał mu służyć za przytułek, jak się w tej mierze zwierzył Oliwierowi.
Gerald zatem mówił prawdę, a jego szczerość, jego wzruszenie, delikatność jego zachowania się i przyzwoitość jego postępku przekonały zupełnie Herminję.
Nadto, obok takiej otwartości, zastanowiła dziewicę jedna szczególniej okoliczność, pozornie wprawdzie dziecinna, ale w jej oczach wielkie mająca znaczenie: nieznajomy szukał małego lokalu, przeto nie był bogatym, przeto poniósł znakomitą ofiarę, kiedy na swe nieszczęście okazał się dla niej tak szlachetnym, przeto wyświadczając jej, nieznajomej, podobną usługę, uważał ją tylko jako równą sobie osobę.
Te spostrzeżenia, które może, dlaczegożby nie? jeszcze większej nabrały mocy pod tym wpływem, jaki piękne, otwarte i pełne wyrazu rysy zwykle wywierają, te, mówię, spostrzeżenia złagodziły oburzenie Herminji, która na początku tej rozmowy, tak dumna, tak śmiała, teraz czuła się niespokojną i zmieszaną, nie wiedząc, jakim sposobem zdoła ją zakończyć; kiedy, nie czując już żadnej urazy do Geralda, wzruszona była tem jego szlachetnem natchnieniem, któremu uległ, i o którem mówił z taką szczerością. Zbyt otwarta, ażeby miała ukrywać swoją myśl, rzekła do Geralda z ujmującą szczerością: