Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

raz nakrywaliśmy stoły dla naszych kolegów; zobaczysz pan teraz, że niebardzo jestem niezgrabny.
Z trudnością przyszłoby opisać, jak wesoło, a przytem jak naturalnie i przyzwoicie Gerald pomagał swojemu dawnemu towarzyszowi broni nakrywać do stołu w altanie, wszystko to odbyło się tak prosto, tak wesoło, że możnaby mniemać, iż młody książę dłużej jeszcze, jak jego przyjaciel, żył w mierności graniczącej niemal z ubóstwem.
Rozumie się samo z siebie, że podczas tej wesołej uczty, stary marynarz, delikatnie wezwany przez Geralda, zaczął opowiadać swoje kampanje; następnie gdy już uiszczono dług szacunku, należnego wiekowi weterana, obaj młodzieńcy zaczęli wywoływać rozmaite wspomnienia ze swego szkolnego i żołnierskiego życia.
Zanim przystąpimy do dalszego opowiadania, opiszemy najprzód położenie altany; opierała się ona o mur otaczający ogródek i przez otwór znajdujący się w tymże murze, opatrzony kratą, można było z niej widzieć, co się działo na przyległej, mało uczęszczanej ulicy.
Weteran zapalił swą fajkę, Gerald i Oliwier cygara; młodzieńcy rozmawiali już od pewnego czasu o dawnych szkolnych i wojskowych towarzyszach, a nareszcie Oliwier rzekł do swego przyjaciela:
— Ale, ale, co się też stało z owym łotrem Macreuse, który nas jeszcze w kolegjum szpiegował? Przypominasz go sobie? gruby, jasnowłosy, odrażający chłopak, któremuśmy czasem we dwóch skórę łatali, ponieważ był dwa razy grubszy i mocniejszy od każdego z nas pojedynczo.
Gdy usłyszał nazwisko Macreuse, twarz Geralda przybrała szczególny wyraz niechęci i wzgardy, i odpowiedział:
— Do djabła! Zbyt lekko mówisz o panu Celestynie de Macreuse.
— Co, de Macreuse? — zapytał Oliwier — on dodał do swego nazwiska de, on? nie wiedzieliśmy przecież nigdy, ani skąd przybył, ani kto był jego ojcem lub matką. On był taki biedny, że za jeden grosz połykał po sześć chra-