— Chciałabym być na jednym wieczorze u parni Herbaut, naprzykład jutro.
— Ah! mój Boże — odpowiedziała ochmistrzyni zdziwiona — czy pani to mówi na serjo?
— Mówię jak najszczerzej.
— Jakto? pani, pani? U prostych mieszczan? Przecież to rzecz niemożliwa, zastanów się pani.
— Niemożliwa! Dlaczego?
— Ale pan baron i pani baronowa nigdy na to nie pozwolą!
— Ja też wcale nie mam zamiaru prosić ich o to.
Ochmistrzyni, nie rozumiejąc jeszcze zupełnie, dodała:
— Doprawdy! Pani poszłaby do pani Herbaut, nie rozmówiwszy się w tej mierze z panem baronem?
— Nieinaczej.
— Ale jakże to pani wykona?
— Moja kochana Lainé, wszakże mi pani dopiero co powiedziała, że mogę na tobie polegać.
— I powtarzam pani toż samo.
— Cóż zatem więcej potrzeba? Jutro wieczorem musisz mnie przedstawić towarzystwu pani Herbaut.
— Ja, pani? rzeczywiście, nie wiem, czy jestem na jawie, czy we śnie.
— Wcale nie we śnie; a więc jutro wieczorem przedstawisz mnie pani Herbaut jako swoją krewną... jako sierotę...
— Jako mą krewną! Ah; mój Boże! nie odważę się nigdy... a potem...
— Pozwól mi pani dokończyć; powtarzam tedy, że mnie przedstawisz jako swą krewną, która niedawno przybyła z prowincji, i która trudni się haftem. Ale zastanów się, pani, że jeżeli się z czemkolwiek wygadasz, albo popełnisz najmniejszą niedorzeczność, z powodu której mogłaby powstać jaka wątpliwość, że nie jestem tem, czem się być mienię, to jest sierotą, żyjącą ze swej pracy, wtedy ani godziny dłużej nie zostaniesz u mnie; gdy tymczasem, wy-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/306
Ta strona została skorygowana.