Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/308

Ta strona została skorygowana.

trząsneły nieco, a przekonasz się pani, jak jest niepodobnem wykonanie tego zamiaru.
— Niepodobnem!
— Najprzód, jak pani poczniesz, ażeby rozporządzić jutro całym swoim wieczorem? Pan baron, pani baronowa, panna Helena nie odstępują pani wcale.
— Nic łatwiejszego. Powiem jutro rano, żem jak najgorzej przepędziła noc, że czuję się znużoną i zostanę cały dzień w moim pokoju; około godziny szóstej powiesz pani, że spoczywam i chcę pozostać zupełnie samą. Mój opiekun i jego rodzina wykonywają najmniejsze moje życzenia z taką uległością — dodała panna de Beaumesnil z wyrazem, w którym przebijał się smutek, a zarazem pewne lekceważenie — że nikt nie odważy się przerwać mojego spoczynku.
— O! co do tego, ma pani zupełną słuszność. Nikt się nie odważy sprzeciwić pani, nawet w najmniejszej drobnostce. Gdybyś pani powiedziała panu baronowi, ażeby na głowie chodził, a pani baronowej albo pannie Helenie, ażeby się w poście w maski przebierały, uczyniliby to bez namysłu.
— O! tak, są to wyborni krewni, pełni przywiązania i godności — odpowiedziała Ernestyna ze szczególnym uśmiechem. — A więc, widzisz kochana Lainé, że jutrzejszym moim wieczorem mogę rozporządzić, jak mi się podoba.
— Dobrze pani, ale jakimże sposobem wyjdziemy z domu?
— Jakim sposobem?
— Tak jest, jak pani potrafi wyjść, ażeby cię kto nie spotkał na schodach, ażeby cię nie zobaczył szwajcar?
— To już będzie twoją rzeczą; poszukaj jakiego środka.
— Łatwo to pani powiedzieć: poszukaj środka... środka...
— Zastanawiałam się już nad tą trudnością, alem także