Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/312

Ta strona została skorygowana.
XXX.

„Zamiar, jaki powzięłam, droga matko, pisała Ernestyna de Beaumesnil w swoim albumie, jest może niebezpieczny; lękam się, czy nie działam niewłaściwie; ale mój Boże, do kogóż mam się udać po radę? Do ciebie tylko, matko kochana, wiem o tem; dlatego też powzięłam ten szczególny zamiar, pod tarczą twojego imienia. Tak jest, gdyż muszę za jakąbądź cenę wyjaśnić wątpliwości, które mnie od pewnego czasu dręczą.
„Zaraz ci, kochana matko oznajmię, jakie są moje plany, i dlaczego je ułożyłam.
„Od kilku dni zrobiłam rozmaite odkrycia, tak dziwne, tak smutne odkrycia, że pogrążają mnie one w największym niepokoju.
„Zaledwie zdołam myśli moje nieco zebrać, ażeby ci dobra i kochana matko, dać czytać w głębi mojego serca.
„W czasie pierwszych chwil mojego pobytu w tym domu myślałam zawsze jak najlepiej o moim opiekunie i jego rodzinie; zarzucałam im tylko zbyt wielką uprzejmość i zbytnie pochlebstwa. Ta uprzejmość, te pochlebstwa nie ustały dotąd; przeciwnie, zwiększyły się jeszcze.
„Moja dusza, mój charakter, moje najmniejsze słówko, wszystko jest chwalone, wysławiane nad miarę. Moje rysy, moja postać, moje zachowanie się, najmniejsze nawet poruszenie, wszystko jest nadzwyczajnie miłe, powabne, boskie; słowem, na całem świecie niemasz doskonalszej istoty ode mnie.