„Ta pobożna panna Helena, która nigdy nie powie kłamstwa, mówi, że wyglądam jak Madonna. Pani de La Rochaigue powtarza mi w swojej surowej nieco otwartości, że jednoczę w sobie tyle rzadkich przymiotów i wdzięków, że w mojej osobie tyle jest elegancji, iż kiedyś, mimo własnej mej woli, zostanę najmodniejszą kobietą w Paryżu. Słysząc wreszcie mego opiekuna, człowieka poważnego i rozsądnego, jak się zdaje, dowiaduję się, że moja ujmująca powierzchowność i moje pełne godności zachowanie się przedstawiają uderzające podobieństwo z piękną księżną de Longueville, która była tak sławną w czasie Frondy.
„A kiedy pewnego dnia objawiłam z całą szczerością moje zdziwienie nad tem podobieństwem do tylu tak rozmaitych osób, czy wiesz, moja droga matko, co mi odpowiedziano?
„Jest to rzeczą bardzo prostą: jednoczysz w sobie wszelkiego rodzaju wdzięki, dlatego też każde z nas znajduje w tobie ten właśnie powab, który przekłada nad inne”.
„I podobne pochlebstwa spotykają mnie wszędzie. Przychodzi fryzjer do uczesania mej głowy, to jeszcze w życiu swojem nie widział piękniejszych włosów od moich. Zaprowadzą mnie do magazynów mód... Poco tu wybierać taki lub inny kształt kapelusza, mówi modystka, dla takiej twarzy, jaką jest twarz panny hrabianki, wszystko jest piękne, wszystko w jak najlepszym guście. Szwaczka zapewnia ze swej strony o doskonałości mojej kibici, która jest tak nadzwyczajna, że chociażby się workiem okryła, to i wtedy jeszcze przywiodłabym do rozpaczy kobiety najsłynniejsze z piękności swej postawy. Nawet szewc powtarza mi każdym razem, że musi dla mnie kazać robić osobne prawidła, ponieważ nigdy jeszcze nie robił trzewików na tak maleńką nogę. Rękawicznik naprzykład jest już otwartszy, mówi on poprostu, że mam rękę karlą. Widzisz tedy, kochana matko, jak mało brakuje, ażebym została jakiemś nadzwyczajnem, dotąd niewidzianem zjawiskiem.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/313
Ta strona została skorygowana.