Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/329

Ta strona została skorygowana.

wołała pani de La Rochaigue, ale to też tylko jeden pan de Senneterre jest w stanie powziąć tak rycerskie postanowienie. — A z tego jednego rysu można osądzić całą szlachetność jego charakteru, dodała pani de Mirecourt. — O! mogę to ze sprawiedliwą dumą powiedzieć, że niema lepszego syna, jak mój Gerald, wtrąciła pani de Senneterre. — O kim świat mówi: to dobry syn, dla tego nie potrzeba już większych pochwał, odpowiedziała pani de La Rochaigue.
„W milczeniu słuchałam powyższej rozmowy, podzielając zapał, jakim szlachetny postępek pana de Senneterre, który wolał zapisać się jako prosty żołnierz, aniżeli kogo innego wysłać na pole bitwy, natchnął towarzyszące mi osoby.
„W tej chwili kilku młodych jeźdźców przejechało zwolna koło naszego pojazdu; jeden z nich zatrzymał się, a następnie zwrócił swego wierzchowca ku naszej karecie, która posuwała się wolnym krokiem.
„Tym jeźdźcem był pan de Senneterre. Pozdrowił naprzód swą matkę, potem pani de La Rochaigue przedstawiła mi go; przemówił do mnie kilka uprzejmych słów i rozmawiając czas jakiś z towarzyszącemi mi damami, jechał obok nas. Nie widziałam żadnego świetniejszego powozu, w którymby siedzące osoby nie zamieniły choć kilku grzecznych wyrazów z panem de Senneterre, który zdawał się budzić powszechne zajęcie.
„Podczas swej rozmowy z nami, był bardzo wesoły, nieco ironiczny, ale bez złośliwości; szydził tylko z uderzających śmieszności, które dla każdego były widoczne.
„Na chwilę przed opuszczeniem nas przez pana de Senneterre, zbliżył się do nas wspaniały powóz, zaprzężony w cztery konie, który również posuwał się wolnym krokiem; w powozie tym siedział jakiś mężczyzna, któremu wiele osób kłaniało się z uszanowaniem; mężczyzna ten złożył panu de Senneterre głęboki ukłon, lecz, książę zamiast oddać mu złożone sobie uszanowanie, zmierzył go od stóp do głowy wzrokiem jak najpogardliwszym. — Ah!