Panna de Beaumesnil pisała dalej jak następuje:
„W kilka dni później udało się pannie Helenie, jak mi mówiła, poznać nazwisko młodzieńca, któregośmy codziennie spotykali w kościele.
„Nazywa on się Celestyn de Macreuse; panna Helena posiada o nim jak najdokładniejsze wiadomości; z początku mówiła mi o nim bardzo często, później zaś prawie nieustannie. Pan de Macreuse, jak powiada, należy przez swoje stosunki do najlepszego i najwyższego towarzystwa; i jego pobożność ma być wzorową, litość anielską; jest on podobno założycielem jakiejś filantropijnej instytucji, a chociaż jeszcze młody, jego nazwisko wspominane jest wszędzie z miłością i szacunkiem.
„Pani de La Rochaigue, ze swej strony, nie mogła się dosyć nachwalić pana de Senneterre; gdy tymczasem mój opiekun korzystał z każdej sposobności, ażeby z największym zapałem mówić o panu de Mormand.
„Z początku nie zauważyłam w tem nic nadzwyczajnego, że w mojej obecności chwalono osoby, które zdawały się zasługiwać na podobne pochwały; dostrzegłam przecież, że nazwiska panów de Macreuse, Senneterre lub Mormand, wspomniane były przez mego opiekuna, jego żonę lub siostrę w tych tylko rozmowach, przy których znajdowałam się z temi osobami sam na sam.
„Nareszcie nadszedł ów dzień, w którym mi pan de Maillefort tak złośliwie, albo raczej niestety! tak praw-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/337
Ta strona została skorygowana.
II.