ważnia go do tak otwartego postępowania — wtrącił komendant — bo inaczej garbus pański nie raz w djablą mógłby się wplątać sprawę.
— Jego ułomność? — rzekł Gerald z uśmiechem — lubo margrabia de Maillefort jest okropnie garbaty, jest on przecież...
— Więc to jest margrabia? — przerwał Oliwier.
— Margrabia najczystszej rasy, i bardzo starożytnego rodu; jest to drugi syn książęcego domu do Hautmartel, którego głowa od roku 1830 do Niemiec się przeniosła; ale chociaż pan de Maillefort jest okropnie garbaty, mimo tego jest rześki i silny jak najdorodniejszy młodzieniec, pomimo czterdziestu pięciu lat wieku, a nadto, ty i ja, nie chwaląc się wcale, jesteśmy dzielnymi rębaczami, czy tak?
— Nie inaczej.
— Otóż, margrabia na dwanaście uderzeń raniłby nas w ośmiu przynajmniej. Każde jego cięcie godne jest niezrównanego Bertranda, lekki jak ptaszek, szybki jak piorun.
— Już i ja tego dzielnego garbuska szczerze polubiłem — zawołał weteran z wielkiem zajęciem — jeżeli odprawiał jakie pojedynki, to wyobrażam sobie komiczną postawę jego przeciwników.
— Rzeczywiście, nie mało on już odbył pojedynków, w których odznaczył się zawsze swojem wesołem szyderstwem, zimną krwią i odwagą — odpowiedział Gerald — często mówił mi o tem mój ojciec, który był jego przyjacielem.
— I on, pomimo swojego garbu — zapytał Oliwier — pokazuje się w towarzystwie?
— Czasami bywa codziennie, a czasami nie widzimy go i przez kilka miesięcy; charakter ma niesłychanie oryginalny.Mój ojciec wspominał mi, że margrabia był długo nadzwyczajnie smutny; co do mnie, widziałem go zawsze bardzo wesołym, zawsze żartobliwym i zajmującym.
— Ale muszą go się lękać jak ognia — rzekł Oliwier —
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/34
Ta strona została skorygowana.