Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/35

Ta strona została skorygowana.

przy jego odwadze, zręczności w szermierce i wyższości umysłu.
— Doprawdy, nie zdołasz sobie wyobrazić, jak on przez samą swoją obecność niektóre osoby pozbawia przytomności, trwoży je, przywodzi do nicości, osoby, którym nasze towarzystwo, co jest tak drażliwem w drobnostkach, dozwala wstępu do swoich salonów, pomimo, że zna ich nikczemność. Lecz wracając do naszego Macreuse, ten, skoro tylko zobaczy margrabiego, wchodzącego jednemi drzwiami, natychmiast ucieka drugiemi.
Rozmowa ta przerwana została zdarzeniem, które w innej części miasta byłoby zupełnie nieznaczącem, lecz na przedmieściu Batignolles było nadzwyczajnem.
Wspaniała kareta zaprzężona w dwa, piękne konie, zatrzymała się przed samym zakratowanym otworem altany, w której się znajdowali nasi biesiadnicy. Kareta ta była próżna.
Lokaj, siedzący obok stangreta w bogatej liberji, zsiadł z kozła, wydobył z kieszeni list, którego adres zdawał się czytać, obejrzał się na wszystkie strony, jakgdyby szukał numeru, a wreszcie oddalił się, dając stangretowi do zrozumienia, ażeby za nim pojechał.
— Od dziesięciu lat — rzekł stary marynarz — jest to pierwsza kareta tego rodzaju, którą widzę w Batignolles, jest to nadzwyczajnie pochlebne dla naszego przedmieścia zjawisko.
— Rzeczywiście! rzadko napotyka się piękniejsze konie — dodał Oliwier głosem znawcy — czy to nie twój pojazd, Geraldzie?
— O! ty mnie uważasz za jakiego miljonera? — wesoło odpowiedział młody książę — mam tylko jednego wierzchowca, i zwykle każę zaprzęgać do kabrjoletu jedengo z dwóch koni mej matki, jeżeli sama nigdzie nie wyjeżdża. Oto cała moja stajnia... Jednakże nie przeszkadza mi to być równie wielkim miłośnikiem koni jak namiętnym myśliwym. Ale, ponieważ właśnie o koniach mó-