— Ja dziękuję pani dlatego, żem panią zrozumiała — odpowiedziała Ernestyna, wychodząc z księżną do sypialnego pokoju, w którym nikogo nie znalazły.
— Teraz, kiedy jesteśmy same — rzekła Herminja do Ernestyny — wytłumacz mi pani, dlaczegoś mi dziękowała, gdy właśnie...
— Pani — przerwała Ernestyna księżnie, jesteś pani szlachetną, powinnaś także być i otwartą.
— O, otwartą! jest to moim przymiotem, albo raczej moją wadą — odpowiedziała Herminja, śmiejąc się — powiedz mi, pani, tedy, dlaczego odwołujesz się do mojej otwartości?
— Właśnie, kiedy mnie pani wezwała, ażebym z tobą tutaj przyszła, pod pozorem, że w sali jest zbyt gorąco, usłuchałaś pani tylko swego dobrego serca, mówiąc do siebie: to biedne dziewczę jest zupełnie opuszczone, nikt nie zaprosił jej do tańca, dlatego, że nie jest ładna; siedzi sama, narażona może na szyderstwo tańczących; cierpi zapewne z powodu takiego upokorzenia, pójdę do niej, wydobędę z tego poniżenia, sprowadziwszy ją tutaj pod jakimbądź pozorem. O! powiedziała to pani sobie, nieprawdaż? — dodała panna de Beaumesnil, nie zmuszając się już tym razem do ukrycia łez, które wzruszenie wyciskało z jej oczu. Przyznaj pani, żem dobrze zgadła.
— To prawda — rzekła Herminja ze zwykłą sobie szczerością — dlaczego nie miałabym się przyznać do współczucia, jakiem mnie natchnęło pani położenie?
— Więc dziękuję pani powtórnie — zawołała Ernestyna, podając Herminji swą rękę — nie wiesz pani, jak mnie twoja otwartość czyni szczęśliwą.
— A pani — rzekła Herminja, ściskając rękę Ernestyny — kiedy chcesz, ażebym była otwartą, nie uwierzy pani, jak mnie boleśnie dotknęło to, coś pierwej powiedziała.
— Ja!
— Bezwątpienia; mówiąc pani, że to musi być smutnie gonić z takim trudem za jakąbądź rozrywką, kiedyś mi
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/360
Ta strona została skorygowana.