na widok bezbronnej istoty, pozostającej pod ciężarem jakiej tajemnej zgryzoty.
„Jeżeli takie politowanie zbliży mnie do jednego z tych wybranych charakterów, będzie to jedynie skutkiem łagodności mej duszy i wzajemnej otwartości, jaką we mnie znajdzie i polubi. Oto cała moja wartość, taką jestem ani mniej, ani więcej.
„A kiedy te skromne zalety, jedyne, jakie posiadam, porównam z tą niesłychaną, idealną doskonałością pod każdym względem, jaką mi pochlebstwo tak skwapliwie przyznaje, kiedy pomyślę o tej nagiej, niezwalczonej miłości, jaką budzę w ludziach, którzy nigdy ze mną nie mówili. Kiedy nareszcie pomyślę o tem wrażeniu, jakie wywoływałam, gdziekolwiek się zjawiłam, i kiedy sobie przypomnę dzisiejszy wieczór, na którym tylko, z litości wezwana zostałam do tańca, gdy tymczasem wszystkie inne panny bawwiły się wesoło, ponieważ byłam najbrzydszą między niemi; o matko moja! ja, która nikim nie pogardzam, czuję, że tych wszystkich ludzi, którzy nikczemnemi swojemi pochlebstwy igraszkę, sobie ze mnie czynili, równie nienawidzę, jak pogardzam nimi... Zdziwiona jestem temi gorzkiemi i nienawistnemi słowy, jakie mi przychodzą na myśl, a któremi spodziewam się kiedyś przyjąć tych, co mnie tak zwodzili... Nadejdzie dla nich czas próby... i to wkrótce, w przyszły czwartek, na wielkim balu u margrabiny de Mirecourt, odkryje się zapewne ich cała sromotna fałszywość.
„Ah! droga matko, któżby mi był niedawno powiedział, że ja, tak lękliwa dziewczyna, na tak śmiałe rzucać się będę przedsięwzięcia! Lecz potrzeba uniknięcia wielkiego nieszczęścia wzbudza we mnie dziwną odwagę i niezłomną wolę.
„Prócz tego, zdaje mi się także, że dusza moja, dotąd nieprzystępna wszelkiej nieufności, zabiegom i knowaniu, staje się coraz przystępniejszą myślom, które bezwątpienia
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/380
Ta strona została skorygowana.