Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/385

Ta strona została skorygowana.

słała dzisiaj bardzo wcześnie jednę ze swoich służących, ażeby się dowiedzieć o zdrowie pani.
— Cóżeś odpowiedziała?
— Że pani miała noc daleko lepszą, (chociaż jeszcze jest trochę cierpiąca; tudzież, że zupełny spokój wczorajszego wieczoru zbawiennie na panią poskutkował.
— Bardzo dobrze. Teraz, moja kochana Lainé, mam jeszcze jednę prośbę do ciebie.
— Gotowa jestem na rozkazy pani, tylko zasmucona jestem tem, co się pani przytrafiło wczoraj u pani Herbaut — rzekła ochmistrzyni żałosnym głosem — cały wieczór siedziałam jak na żarzących węglach.
— Jakto, co mi się przytrafiło u pani Herbaut?
— Przyjęto panią tak obojętnie, tak zimno, słowem było mi to bardzo przykre; gdyż pani jest przyzwyczajona widzieć całe towarzystwo cisnące się do niej z największą skwapliwością, tak, jak się to pani należy.
— Ah! więc mi się to należy od świata?
— Doprawdy! alboż to pani nie wie, co świat winien jest jej położeniu? Wczoraj, będąc upokorzona, oburzona, takiem przyjęciem; myślałam sobie w duchu: ah! gdyby wiedziano, że ta młoda osoba, na którą nie zwracają najmniejszej uwagi, jest panną de Beaumesnil, dopierobyśmy to widzieli, jak wszyscy cisnęliby się na jej usługi.
— Moja kochana Lainé, przedewszystkiem powinnam cię uspokoić co do wczorajszego wieczoru, byłam nim zachwycona, tak zachwycona, że w przyszłą niedzielę postanowiłam znowu tam pójść.
— Jakto, pani chce jeszcze raz...
— Postanowiłam sobie i pójdę. Teraz przejdźmy do czego innego. Przyjęcie, jakiego doznałam u pani Herbaut, i które wywołało twój gniew, jest dowodem dochowania z twej strony milczenia, o które cię prosiłam; dziękuję ci za to, i jeżeli zawsze tak będziesz postępować,