Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/395

Ta strona została skorygowana.

si jednak jego dotyczyć. Mój Boże! gdyby to o Geraldzie miała być mowa, którego najlepszym przyjacielem jest pan Oliwier; ale nie, wczoraj dopiero widziałam Geralda, i dzisiaj się z nim zobaczę, gdyż jutro ma się porozumieć ze swą matką, a jednak, nie wiem dlaczego, ta rozmowa dręczy mnie i niepokoi. W każdym razie zawiadomię odźwierną, że czekam na pana Oliwiera.
I Herminja paciągnęła za dzwonek, wychodzący do loży pani Moufflon.
Ta weszła natychmiast prawie, gdyż posiadała drugi klucz od mieszkania młodej artystki.
— Pani Moufflon — rzekła Herminja — jeżeli dzisiaj rano będzie się kto pytał o mnie, możesz go wpuścić natychmiast.
— Jeżeli to będzie jaka dama, ma się rozumieć, wszakże znam rozkazy pani.
— Nie, pani Moufflon, nie będzie to dama — odpowiedziała Herminja nieco zmieszana.
— Nie dama, w takim razie będzie to pewnie ów mały garbusek, dla którego pani zawsze jest w domu.
— Nie, nie spodziewam się dzisiaj pana de Maillefort, zapewne przyjdzie tu jeden młody człowiek...
— Młody człowiek! — zawołała odźwierna — młody człowiek! ah! to jest coś nowego, to dopiero pierwszy raz...
— Ten młody człowiek powie pani swoje nazwisko; nazywa on się Oliwier.
— Oliwier? a to nieźle; będę pamiętała o oliwkach, o! bardzo je lubię. Oliwier, oliwki, nie zapomnę, nie zapomnę. Ale, ale, nie będzie to pewnie ten wysoki i brzydki ladaco, który wczoraj znowu się uwijał przed naszą bramą.
— Kto taki?
— Pani wie, ten ogromny chudzielec, z brzydką twarzą, który drugi raz chciał już mnie przekupić, ażebym