— Co takiego?
— Czybyś pan nie raczył wyjść na chwilkę ze mną do ogrodu; chciałabym pomówić z panem bez świadków, w zupełnej samotności.
— Ho! ho! — zawołał weteran, wychodząc z altany i udając się za swoją gospodynią — to coś ważnego, no idę z panią, mamo Barbancon.
Gospodyni odprowadziła swego pana o kilkanaście kroków od altany i powiedziała do niego głosem cichym i tajemniczym:
— Panie, wszakże pan znasz panią Herbaut, mieszkającą na drugiem piętrze, dawną kupcową, i mającą dwie córki, którym przed dwoma tygodniami przedstawiłam pana Oliwiera?
— Nie znam jej; tylko pani wspominałaś mi o niej dosyć często, a więc?
— Przypominam sobie teraz, że jej zaufana przyjaciółka, pani Lainé, jest we Włoszech guwernantką przy córce jakiejś hrabiny, której nazwisko zakrawa zdaje mi się na Beaumesnil; może to jest taż sama hrabina?
— To być może, mamo Barbancon, a więc?
— Może chcą odemnie zasięgnąć wiadomości co do pani Lainé, którą widziałam u pani Herbaut.
— To być może, mamo Barbancon, zapewne dowiesz się o tem niedługo, skoro jedziesz do pani de Beaumesnil.
— Ah, mój Boże! wiesz pan, inna myśl mi przychodzi!
— Dobrze, słuchajmy tej nowej myśli! — rzekł weterani z anielską cierpliwością.
— Opowiadałam panu o tej młodej zamaskowanej damie, która...
— Co, zaczynasz pani znowu rozpowiadać tę historję — zawołał weteran, cofając się śpiesznie ku altanie.
— Nie, mój panie; ale gdyby to wszystko odnosiło się do tej młodej damy?
— Mamo Barbancon, jest doskonały środek dowiedzenia się o tem: należy, jak tylko możesz najprędzej, poje-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/40
Ta strona została skorygowana.