— Widzi pani — odpowiedział Oliwier, który był jak na torturach — chciałem zdaleka, ostrożnie przystąpić do rzeczy; ale to przedłużyłoby tylko pani niepokój.
— O mój Boże! — szepnęła dziewica z drżeniem — cóż ja słyszę?
— Prawdę, panno Herminjo; jest ona lepszą jak kłamstwo.
— Kłamstwo!
— Słowem, Gerald nie może zmieść dłużej swojego fałszywego położenia, w jakiem go nadzwyczajny stan rzeczy i konieczna potrzeba zbliżenia się do pani, postawiły; odwaga jego już się wyczerpała, dlatego nie chce on już pani powtarzać kłamstwa i niechaj, co chce nastąpi, ponieważ tylko we wspaniałomyślności pani pokłada swoje nadzieje, przysyła mnie, powtarzam pani, ażeby pani powiedzieć to, czego sam wyznać się lęka, gdyż wie, jak każdy fałsz jest pani obrzydły. Otóż... na nieszczęście, Gerald zwodził panią.
— Zwodził... mnie!
— On nie jest tem, czem się zdaje być; przybrał sobie fałszywe nazwisko; przedstawiał się pani tem, czem wcale nie jest.
— Wielki Boże! — zawołała przerażona dziewica, i okropna myśl przebiegła jej umysł.
Ponieważ daleką była od myśli, ażeby Oliwier mógł posiadać w najwyższej arystokracji tak zaufanego przyjaciela, przeto nieszczęśliwa dziewczyna wyobrażała sobie coś zupełnie przeciwnego; wpadła ona na myśl, że Gerald przybrał sobie fałszywe nazwisko, i udawał inny stan, ażeby pod obcą sobie powierzchownością, nie skromne swoje pochodzenie, lub skromny stan ukryć, gdyż w jej oczach praca i uczciwość równała wszystkie stany, lecz że chciał utaić jakiś poprzedni haniebny lub godny kary postępek, słowem, Herminja sądziła, że Gerald dopuścił się dawniej jakiego nikczemnego czynu. Dlatego też
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/400
Ta strona została skorygowana.