— Lecz matka Geralda nie zna pani.
— Jeżeli pani de Sennetenre tak niekorzystne o synu swoim ma wyobrażenie, że sądzi go uważać za zdolnego uczynienia niegodnego siebie wyboru, niechaj więc zasięgnie o mnie wiadomości. Dzięki Bogu, ja nie lękam się niczego.
— To prawda, — rzekł Oliwier, nie mogąc w tej mierze nic więcej zarzucić — teraz nie mam już nic do nadmienienia.
— A więc posłuchaj pan mojej ostatniej woli; albo pani de Senneterre przyjmie mój związek z Geraldem, i dowiedzie mi tego, że uczyni do mnie krok, którego wymagam; albo też... uzna mnie niegodną przyjęcia na łono swej rodziny, a wtedy nigdy już nie zobaczę pana de Senneterre.
— Panno Herminjo, przynajmniej z litości dla Geralda...
— Ah! wierzaj mi pan, większego ja godna jestem politowania, jak pan de Senneterre — powiedziała dziewica — nie mogąc już dłużej powściągnąć łez swoich i zakrywając twarz rękoma, gdyż ja... umrę może ze smutku... lecz do samego końca okażę się przynajmniej godną Geralda i mojej miłości.
Oliwier był niepocieszony w swym smutku; nie mógł jednak wstrzymać się od podziwu dla tej dumy, pomimo, że ubolewał nad jej skutkami, pomyślawszy o rozpaczy Geralda.
Wtem rozległ się nagle brzęk dzwonka w przedpokoju młodej artystki. Herminja podniosła głowę, osuszyła łzy, które zrosiły jej piękne lica, i przypomniawszy sobie bilet panny de Beaumesnil, rzekła do Oliwiera:
— Zapewne to Ernestyna. Biedne dziecię, zapomniałam o niej. Panie Oliwierze, bądź pan łaskaw otworzyć jej — dodała księżna przykładając chustkę do oczu, ażeby zatrzeć ślad swoich łez.
— Jeszcze słówko — rzekł Oliwier głosem przenika-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/406
Ta strona została skorygowana.