Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/413

Ta strona została skorygowana.

wiedziała panna de Beaumesnil z uśmiechem — przystaję z całego serca i starać się będę moje wyzdrowienie odwlec jak najdłużej.
— Oliwierze, mój synu — rzekł stary marynarz — podaj mi rękę, opuścimy te damy.
— Panie Oliwierze — odpowiedziała Henminja — zdaje mi się, że byłoby niepodobieństwem, ażeby pan Bernard, przy swojem osłabieniu, mógł iść piechotą, możeby lepiej byłoby kazać odźwiernej sprowadzić dorożkę?
— Nie, nie, kochana pani, kiedy mnie prowadzi mój Oliwier, nie obawiam się niczego — odpowiedział starzec. — Śweże powietrze orzeźwi mnie znowu; a potem, chciałbym także Oliwierowi pokazać miejsce, gdzie, gdyby nie pomoc tego anioła opiekuńczego, niechybnie byłbym został zabity. Nie jestem ja wielkim nabożnisiem, ale przysięgam pani, że często odbywać będę pielgrzymki do tego miejsca, na którem mnie ta szlachetna istota ocaliła w chwili, kiedy miałem jeszcze tak wielką ochotę pozostać przy życiu, gdyż właśnie dzisiaj rano...
I po raz drugi, ku zdziwieniu Oliwiera weteran nie dokończył słów swoich.
— Ale mniejsza oto! — mówił dalej — będę modlił po swojemu za mojego anioła stróża, gdyż doprawdy — dodał z łagodnym i wesołym uśmiechem — świat jest dzisiaj przewrotny. Teraz młode panienki ratują starych żołnierzy; ale, za to na szczęście starzy żołnierze mają wierne i wdzięczne serca.
Z oczyma wlepionemi w melancholijne i łagodne oblicze panny de Beaumesnil, Oliwier doznawał wzruszenia pełnego powabu; serce jego biło silnie, pod wpływem rozmaitych uczuć, kiedy się przypatrywał dziewicy, przypominając sobie okoliczności pierwszego z nią spotkania, jej szczerą otwartość, naiwną oryginalność jej charakteru, a mianowicie te poufne zwierzenia Herminji, które mu opowiadała, że los Ernestyny nie jest bardzo pomyślny.
Niewątpliwie, Oliwier uwielbiał piękność Herminji,