Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/414

Ta strona została skorygowana.

równie jak każdy inny, ale w tej chwili Ernestyna zdawała mu się być również piękną. Młody podoficer tak był zatopiony w swoich myślach, że wuj musiał go uchwycić za rękę, mówiąc do niego:
— Teraz, mój chłopcze, nie nadużywajmy już dłużej gościnności, której raczyła udzielić mi panna Herminja.
— Rzeczywiście, Herminjo, rzekła Ernestyna — wiedząc że niedaleko mieszkasz od miejsca, w którem się nasz wypadek przytrafił, sądziłam...
— Zapewne myślisz się usprawiedliwiać — zawołała Herminja, przerywając z uśmiechem pannie de Beaumesnil — żeś postąpiła tak, jak postąpić winna moja przyjaciółka?
— Żegnam panie — rzekł stary marynarz. Poczem zwróciwszy się do Ernestyny dodał głosem wzruszonym: byłaby to myśl bardzo bolesna dla mnie, gdybym panią pierwszy i ostatni raz w życiu mojem miał widzieć, o! bądź pani spokojna — dodał starzec, w odpowiedzi na pewne poruszenie Ernestyny — moja wdzięczność nigdy nie przekroczy granic skromności; proszę tylko pannę Herminję o jednę łaskę, to jest, ażeby mnie niekiedy raczyła uwiadomić, i to tak rzadko, jak będzie się pani podobać, kiedy tu panią będę mógł zastać, nieprawdaż, wszakże mi pani tego nie odmówi? — mówił starzec głosem stłumionym z wzruszenia — gdyż nie dosyć napełnić serce wdzięcznością, trzeba mu także czasami pozwolić, ażeby ono wdzięczność swoją mogło wypowiedzieć.
— Panie Bernard — odpowiedziała Herminja — życzenie pana zbyt jest słuszne, ażebyśmy go nie miały wypełnić; pierwszego lepszego wieczoru, w którym Ernestyna będzie wolna, uwiadomimy pana, a pan raczy nam sprawić przyjemność przyjąć u nas filiżankę herbaty.
— Doprawdy? — zawołał uradowany starzec; poczem dodał — zawsze świat jest przewrotny, teraz dobroczyńcy obsypują swoich klijentów dobrocią. Lecz chętnie pod-