Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/425

Ta strona została skorygowana.

gła się spodziewać, ażeby pani de Senneterre mogła się przychylić do podanych przez nią warunków?
Ale niestety! chociaż Herminja dosyć posiadała odwagi, ażeby poświęcić swą miłość godności tejże samej miłości, niemniej przecież czuła, im więcej się nad tem zastanawiała, jak była dla niej bolesną ta szczytna ofiara.
Dlatego też, stosując swe słowa do tych bolesnych uczuć, rzekła głosem niepewnym, przerywając panujące od kilku chwil milczenie:
— Ah! kochana Ernestyno, ktoby to mógł myśleć, że nieraz najczystsze, najszlachetniejsze uczucia mogą być splamione najnikczemniejszem podejrzeniem?
I, nie będąc w stanie powściągnąć się dłużej, zalała się łzami, tuląc twarz swoją do piersi Ernestyny, która, podniósłszy się na łóżku, przycisnęła swą przyjaciółkę do serca, mówiąc do niej:
— Herminjo, mój Boże, co ci jest? Zauważyłem już, żeś się stawała coraz smutniejszą, ale nic śmiem pytać się o przyczynę twojego zmartwienia.
— Nie mówmy już o tem — odpowiedziała Herminja, jakgdyby wstydziła się swoich łez — przebacz mi tę słabość... lecz... bolesne wspomnienia tak mnie...
— Herminjo, ja nie mam jeszcze prawa do twego zaufania, ale niekiedy cierpienia zmniejszają się, jeżeli człowiek mówi o swoim bólu.
— O tak! gdyż tłumiona boleść ściska serce, zabija; lecz upokorzenie... wstyd...
— Herminjo!’ty! upokorzona? ty! dotknięta wstydem? o nie! to być nie może, jesteś zbyt dumna!
— Nieprawdaż? że to jest nikczemna słabość, że to wstyd kiedy kto płacze, jak ja, która miałam dosyć odwagi, aby obrać sprawiedliwe i godne siebie postanowienie? — I po chwilowem wahaniu się księżna rzekła do Ernestyny — biedne, ukochane dziecię, nie uważaj tego, co ci powiem, jako za poufne zwierzenie. Twoja młodość budziłaby we